"Uczta morderców" czy widowni?
Nie wszystko co "warszawskie" jest automatycznie najwyższej próby... Jednakże Teatr Dramatyczny m.st. Warszawy,który wystąpił ostatnio w sopockim Teatrze Letnim,dowiódł swoją "Ucztą morderców" Andrzeja Wydrzyńskiego,że poziom rozrywki może być także wysoki.
Sztuka - w podtytule "Tragedia buffo z trucizną w kawie" - traktują o rzeczach i sprawach bynajmniej nie rozrywkowych. Ale jak traktuje! Nawet tak pryncypialny,zdawałoby się, problem,jak odwieczny konflikt między dwoma pokoleniami można przedstawić w kapitalny i jednocześnie karykaturalny chwilami sposób. Nowoczesna córka,tradycyjni rodzice "z dobrego domu",przypadkowy przybłęda z ulicy,który okazuje się synem "z nieprawego łoża" szanowanego pana dyrektora, zakłamany i konwencjonalny świat starszych oraz spleen i rozczarowanie młodych - wszystko to autor ubrał w niebanalną formę spektaklu teatralnego.
O wykonawcach pisać wiele nie trzeba. Wystarczy wymienić: Barbara Krafftówna,Elżbieta Czyżewska,Helena Bystrzanowska, Czesław Kalinowski,Wojciech Pokora i trochę chyba "odstający"od reszty Józef Nowak. W sumie jednak - używając stylu Roberta,czyli Wojciecha Pokory - zabawa w dechę! Publiczność kwitowała poszczególne kwestie salwami śmiechu. Jak rzadko w dzisiejszym teatrze! Tempo pierwszego aktu - znakomite,w drugim nieco słabnie. Ale to nie przeszkadza, żeby opuścić Teatr Letni w stanie beztroskiej - mimo wszystko - wesołości.
To na pewno nie jest przygodna "chałtura",ale piękny prezent WAIA dla publiczności Wybrzeża.